Tagi

Oto kolejny, zwięzły meldunek z serialowego frontu:

Nerwowo, acz z nadzieją spoglądam w kalendarz, czekając na kolejne sezony „The Walking Dead”, „Gry o tron” i „Orange is the New Black”.
Z tygodnia na tydzień, z podobną nerwowością i nadzieją wypatruję kolejnych odcinków „Fear the Walking Dead”.
Po pierwszym sezonie „Extant/Przetrwanie” powiedziałam do monitora „Ok, dziękuję, wystarczy”, po paru dniach złamałam się, ale kilkanaście minut pierwszego odcinka otwierającego sezon nr dwa jedynie utwierdziło mnie w mojej decyzji.
„The 100” nie ruszyło mnie zupełnie, ja to chyba jakaś dziwna jestem, bo pierwszy odcinek oglądałam z miną, jakbym gryzła cytrynę 😉
Z „The Last Man of Earth” przemęczyłam jakoś 3 odcinki i się poddałam.
„Pod kopułą” porzuciłam już dawno – sory, ale zrobiła się z tego tak absurdalna kupa, że nie dałam rady.
Popróbowałam trochę na chybił trafił, w końcu zaczęłam się wgryzać w stronę „Hataków”.
No bo, myślę sobie, skoro chłopaki za coś się biorą – to nie może być złe.
„Narcos” nie zainteresowało mnie tematyką – i tak trafiłam na „Wirus/The Strain”.

http://www.filmweb.pl/serial/Wirus-2014-685442

Nie wiem, czy uda mi się wyjaśnić Wam przyczyny, dla których oglądam ten serial.
Pierwszy odcinek okazał się niezwykle zachęcający, choć, przyznaję, po doczytaniu szczegółów zapowiedzi trochę obawiałam się, co będzie, jak zaczną straszyć tak po całości.
Sama w domu z horrorystycznym serialem, a w nim jakieś starożytne potwory, wampiry czy zombiakowate strzygi – no nie wiem… opisy i zdjęcia napawały mnie trwogą wymieszaną z obrzydzeniem, ale rysująca się fabuła wciągała a postacie budziły żywe zainteresowanie i uczucia.

Corey Stoll – niepokojąco przystojny, łączący pracoholizm z zamiłowaniem do przygodnego seksu, Jack Kesy cudowny w roli satan-goth-metalowej gwiazdy, taki trochę bardziej Marylin Manson niż Nergal 😉
Dla facetów ślicznotki: Mia Maestro i Natalie Brown.
No i najważniejsze – jak przyszło co do czego, to się okazało, że całe to straszenie budzi we mnie ataki śmiechu.
Serio.
Jak wspomniałam wyżej, jestem jebnięta dość mocno, i to, co w zamierzeniu reżysera miało wywoływać zapewne dziki krzyk strachu czy heft obrzydzenia – mnie śmieszy na potęgę.
Jest dokładnie tak, jakby w odpowiednim momencie ktoś przekręcał we mnie jakiś przełącznik i przestawiał z trybu „thriller s/f” na „czarną komedię”.
Rzuciłam okiem na opinie na filmwebie, jestem w swoich odczuciach raczej odosobniona, ale się nie skarżę, wręcz przeciwnie.
Gdyby moje rekcje były odmienne, gdybym się bała na poważnie, gdybym podskakiwała na fotelu a potem roztrzęsiona leżała bezsennie i przy zapalonym świetle do świtu – to niestety, musiałabym sobie serial odpuścić, a tak to mam fajną i bezpieczną przedsenną rozrywkę.

https://horrormoviesuncut.files.wordpress.com/2014/08/ep-4-gif.gif?w=1024&h=572

Gdyby coś się w tej kwestii zmieniło – poinformuję Was niezwłocznie 🙂