Tagi
Ten kraj podoba mi się coraz mniej
z coraz większym trudem nazywam go „moim”
żyje mi się w nim coraz smutniej i trudniej
coraz częściej chcę wołać o pomoc
ale na mój krzyk nie ma odpowiedzi
głos odbija się echem o mury kamienic
na cegłach zostają wyrwy, takie, jak po kulach
kanciaste dziury układają się w słowa
podchodzę bliżej, by rozczytać litery
zapadł zmierzch, więc brakuje pewności
może to zwykłe „Ratunku, pomocy!”
a może „chwyć za broń!” widzę w tej ciemności
stoję więc i drżę z chłodu i oczy przecieram
ale tekst we mgle ginie, w mroku się rozmywa
dość czytania więc, nie lektury nam trzeba
sięgam po naboje i ładuję mauzera.
********